Luksus prokrastynacji

Im więcej mam wolnego czasu, tym więcej zajmuje mi zrobienie konkretnej rzeczy. Zwykle w takich sytuacjach końcowy wynik też nie jest satysfakcjonujący. Dlaczego tak jest? Nie jestem pewien, ale wiem, że wiele tworzących osób także zmaga się ze skłonnością do odkładania rzeczy na później.

Gdzieś głęboko w mojej podświadomości jest głos mówiący: „Masz jeszcze dużo czasu na inne rzeczy, przecież i tak lepiej pracuję się pod presją. Zajmę się więc innymi, niezwiązanymi z projektem zadaniami” albo „nie zacznę, dopóki nie poczuję inspiracji”. Oczywiście są to wymówki, na które prędzej czy później każdy z nas natrafi.

Prowadząc zajęcia, nauczam moich studentów o pułapkach prokrastynacji i jak ich unikać. Łatwiej jest jednak o tym mówić, niż zrobić w praktyce. Z biegiem lat opracowałem pewne strategie oparte na swoim doświadczeniu i precyzyjnym badaniu tematu. Chciałbym teraz podzielić się moimi spostrzeżeniami.

Pierwszym krokiem jest rozpoznanie problemu. Co robisz kiedy odkładasz swoje zadania? Bezmyślnie przewijasz Facebooka, Instagram, Twittera? Czy pracujesz jednocześnie nad innymi sprawami, które nie są pilne lub wręcz niepotrzebne? Czy zdarza Ci się wyznaczyć czas pracy i nawet nie zacząć tego, co zaplanowałeś? Co przez ten czas robiłeś? Następnym razem, gdy zaczniesz „odkładanie” skup się na tym co aktualnie (i bezmyślnie) robisz, zamiast na tym, co zaplanowałeś. Znajdź źródło swojego problemu.

Drugim etapem jest określenie przyczyny opóźnienia. Będąc kompozytorem, pomysł podejmowania jednej decyzji za drugą jest zniechęcający. Każda decyzja podejmowana z góry, jeszcze przed rozpoczęciem pracy może być stresująca, a poszukiwanie w głowie rozwiązania konkretnego problemu jest często bezowocne. Czy następna część utworu będzie pasować do tego co skomponowałem? Czy jestem w stanie stworzyć coś nowego, oryginalnego? Każde takie pytanie w głowie wystarczy, aby umysł stworzył mnóstwo niepotrzebnych myśli i zadań, które przysłonią zaplanowane działania. Przez to ciągle odkładam tworzenie muzyki, czyli coś co kocham. Z jednej strony jest to fascynujące, z drugiej wręcz irytujące.

Jeśli odkryłeś już dlaczego zdarza Ci zwlekać i odkładać zadania na później, czas zacząć rozwijać własne strategie, dzięki którym ominiesz swoje rutynowe zachowania. Oto kilka sprawdzonych sposobów:

1. Stwórz poczucie pilności.

Tytuł artykułu brzmi „Luksus prokrastyncji”. W tym kontekście luksus oznacza brak terminów, brak niecierpliwych klientów oraz brak finansowych konsekwencji za niedostarczenie materiału w wyznaczonym czasie. Jeśli nie masz tego luksusu, problem wydaje się być łatwiejszy – jeśli nie wypracujesz swojej określonej normy, nie zapłacisz czynszu. Gdy jednak jesteś na początku swojej drogi i chciałbyś dopiero stać się niezależnym kompozytorem, musisz wypracować poczucie pilności oraz dotrzymywać wyznaczonych przez siebie terminów. Ćwiczenie czyni mistrza!

Każdy, kto gra na instrumencie wie, że wymaga to zaangażowania i długotrwałego poświęcenia. Uważam, że to samo prawo odnosi się także do każdego artystycznego przedsięwzięcia.

2. Negatywne konsekwencje.

Na niektóre osoby działa fakt poniesienia konsekwencji. Pomyśl zatem o krótkotrwałych i długotrwałych konsekwencjach odkładania pracy. Wyobraź sobie, że nie udało Ci zostać niezależnym kompozytorem i jesteś zmuszony iść do monotonnej pracy oraz wieść zwykłe, przyziemne życie.

3. Po prostu zacznij.

Zdaj sobie sprawę (i zapamiętaj), że po rozpoczęciu zadania, które tak odwlekałeś będzie już tylko łatwiej. Szybko okaże się, że nie jest to takie trudne, jak sobie pierwotnie wyobrażałeś.

4. Poczucie spełnienia.

Pomyśl o tym, jak dobrze będziesz się czuł kiedy skończysz pracę. Wyobraź sobie towarzyszące temu poczucie spełnienia. Zastanów się także, dlaczego kochasz to, co robisz.

5. Upraszczaj.

Ułatw sobie start. Pomyśl o strategii, która jest albo bardzo ogólna, albo niesamowicie konkretna, dotycząca wielu szczegółów. Przykładowo, jeśli chodzi o ogół kompozycji możesz wziąć pod uwagę wybraną tonację lub jej brak, ogólną długość utworu, czy strukturę itd. W detalach możesz zacząć od losowego wyboru konkretnych nut lub bazując na konkretnym urządzeniu. Tak czy inaczej, pozbądź się wszelkich decyzji, które mogą Cię blokować i będą zbyt paraliżujące. W przypadku miksowania możesz zacząć od czynności związanych z edycją plików, grupowaniem, podjęcia decyzji dotyczących wtyczek lub odsłuchania utworów referencyjnych. Może się okazać, że kiedy zaczniesz od tych mniej stresujących zadań, to szybko wejdziesz w swój rytm pracy.

6. Unikaj rozproszenia.

Zmniejsz lub wyeliminuj całkowicie rzeczy, które przeszkadzają Ci w środowisku pracy.

To, co stanowi rozproszenie jest bardzo osobiste. Dla mnie zaśmiecona przestrzeń robocza jest zabójcą dla mojego twórczego instynktu. Organizacja miejsca pracy stała się więc dla mnie rytuałem. Kiedy zaczynałem, w zasięgu mojego wzroku zawsze znajdowały się niepotrzebne kawałki kartek, notatki, kable, przejściówki. Tak zaczął się mój proces.

Oczywiście telefony komórkowe i internet są wielką przeszkodą, której nie da się do końca wyeliminować. Trzeba wprowadzić tutaj dyscyplinę. Musisz oprzeć się chęci ciągłego sprawdzania maila, Facebooka, Twittera czy czegokolwiek innego. To wszystko może zaczekać, nie przegapisz niczego. Wyłącz to. Jeśli jesteś żonaty lub masz dzieci, może być konieczne, abyś szczegółowo wyjaśnił im potrzebę spokoju podczas Twojej pracy. Ja w tej kwestii mam szczęście – poślubiłem artystkę, która nie tylko wszystko to rozumie, ale także wymaga ode mnie tego samego rodzaju szacunku. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że nie zawsze może być to takie proste…

7. Wizualizuj

Wizualizacja jest jednym z najpotężniejszych narzędzi, jakie znam. Może być używana w wielu różnych kontekstach. Rozszerzyłem ten pomysł nazywając to auralizacją.

Jest to prosta metoda polegająca na wyobrażeniu sobie bardzo szczegółowo (zarówno wizualnie, jak i słuchowo) efektu końcowego pracy. Zupełnie tak, jakbyś słyszał wszystko w czasie rzeczywistym. Możesz wizualizować perfekcyjne wykonanie utworu przed publicznością, stworzyć idealny mix dla swojego kliena, a nawet wygłosić mowę po otrzymaniu nagrody Grammy.

Może to zabrzmieć nieprawdopodobnie, ale osobiście doświadczyłem dzięki tej metodzie pozytywnych wyników.

Jeśli wizualizując doświadczyłeś już sukcesu, Twoja podświadomość podejmie niezbędne kroki, aby go zrealizować. Ciało podąża za umysłem. Spójrz na olimpijczyków, np. mistrzów skoku w dal – wizualizują perfekcyjne podejście ustanawiając w głowie nowy rekord świata. Spróbuj każdego ranka spędzić pięć minut na myśleniu o udanej karierze. Pamiętaj by robić to bardzo szczegółowo. To proste ćwiczenie sprawi, że staniesz się odporny na zwlekanie, ponieważ to co robiłeś do tej pory jest sprzeczne z tym, co teraz wizualizujesz.

Będę szczery – wciąż od czasu do czasu zdarza mi się coś odwlekać. Myślę, że taka jest już po prostu natura ludzka. Staram się jednak stale pracować nad sobą, dzięki czemu ciągle robię postępy.

Autor: Philip Mantione

Oryginalny artykuł: https://theproaudiofiles.com/procrastination/